2
Singapur jest wymarzonym miejscem dla „kreatywnych”. Teraz, po dwóch tygodniach mojej, niczym nie skrępowanej „flanerki”, mogę to tylko potwierdzić. W tym mieście jest COŚ, co powoduje, że całymi tabunami ciągną tutaj, niczym do swojej Mekki, członkowie klasy kreatywnej. Tym CZYMŚ jest RÓŻNORODNOŚĆ.
Gdybym kiedykolwiek w życiu miał podejmować decyzję o wyborze miejsca zamieszkania i pracy, różnorodność znalazłaby się na pierwszym miejscu wśród czynników, od których zależałby kierunek moich poszukiwań. Ponieważ, ze względu na wykonywaną pracę dużo podróżuję, zdążyłem się już przekonać, że:
- Lubię miejsca otwarte
- Lubię miejsca silnie zróżnicowane
- Lubię miejsca, w których roi się od różnych ras, kultur
- Lubię miejsca w których mieszkają ludzie w różnym wieku
- Lubię miejsca, w których możesz napatoczyć się na „odmieńców”, ludzi wyglądających „inaczej”
- Lubię miejsca tolerancyjne
Pod tym względem Singapur spełnia każde z moich oczekiwań. Duży LAJK!
W jednym z moich ostatnich wpisów, pisałem, że w firmie, w której obecnie pracuję tylko 25% to rodowici mieszkańcy Singapuru. Reszta to: Chińczycy, Indusi, Filipińczycy, Indonezyjczycy i mieszkańcy Malezji. Zróżnicowani. Inni. Singapur im odpowiada, bo jest to miasto, w którym każdy z nich może znaleźć swoją społeczność. A to oznacza, że Muzułmanin może pomodlić się w meczecie. Chińczyk zrobić zakupy w chińskim warzywniaku. A Indus spotkać się ze znajomym ze swojego kraju.
Różnorodność to także „emocje” i „energia”. „Kreatywni” lubią, z różnych stron, doświadczać różnego rodzaju wpływów. Lubią wymieniać poglądy, wadzić się, spierać. Chcą próbować różnego rodzaju jedzenia, słuchać różnego rodzaju muzyki. Wreszcie, chcą się spotykać z różnymi ludźmi, nawiązywać znajomości z „odmieńcami”. Bonnie Menes Kahn w swojej książce Cosmopolitan City podkreśla, że wielkie miasta posiadają dwie bardzo charakterystyczne cechy:
- Tolerowanie „obcych” oraz
- Brak tolerancji dla przeciętności.
To bardzo ciekawe. Bo akurat te dwie cechy sprzyjają również innowacyjności i przedsiębiorczości, także podejmowaniu ryzyka.
***
Żeby nie być gołosłownym, poniżej kilka „flaner-fotos”, z kilku moich ostatnich miejskich-włóczęg (różnorodnych). Enjoy!










Jedna odpowiedź na “Singapur – Różnorodność”
Łukasz
Nie mogę inaczej. Duuuży lajk! 🙂