1
„Toksyczny członek zespołu”. Takie osoby, wbrew pozorom, wcale nie należą do rzadkości. Co więcej, my jako liderzy albo członkowie zespołów najczęściej nic z tym nie robimy.
Sytuacja za każdym razem wygląda podobnie. Jest spotkanie. Chcecie coś zrobić, pójść do przodu, ale się nie da. Ciągle jest coś źle. Ciągle „tak się nie da”, „u nas, to się nie sprawdzi”. Ton głosu, postawa – wszystko jest jedną wielką przeszkodą, która ocieka negatywnością.
I nie muszę już dalej pisać, żeby w twojej głowie pojawiła się osoba z twojego zespołu lub firmy, które idealnie pasuje do tego obrazka. Mam rację?
Lider-Miękiszon
No dobra, rozumiem, że ludzie z zespołu mogą nie reagować. Boją się tej osoby albo nie chcą, żeby było już gorzej, niż jest.
Ale w takich sytuacjach bardzo często nie reagują też sami liderzy – prezes firmy albo szef tej osoby. Widziałem to wiele razy. Liderka, lider – normalnie pewni siebie, z poczuciem sprawczości i autorytetu, nagle robią się tacy mali. Miękną, reagują żartem, spazmatycznym śmiechem. Stają się jakby spolegliwi. Tracą męstwo.